Tym razem chcemy Wam pokazać sesję narzeczeńską, której częścią był gość specjalny.
Zawsze byliśmy zdania, że zabieranie swoich czworonożnych pupili na sesje jest świetnym pomysłem. Na ten pomysł wpadli Magdalena i Mateusz, którzy wybrali się z nami w okolice Pustyni Błędowskiej. Celowaliśmy oczywiście jak zwykle w zachód słońca, który bardzo pomaga nam w zrobieniu pięknych zdjęć. Mamy nadzieję, że Bieszczady, które mamy jeszcze wspólnie odwiedzić również uraczą nas cudownym zachodem, a wiatr nie będzie silniejszy niż sto kilometrów na godzinę. Trzymamy mocno kciuki za tę sesję, bo nie znamy nikogo kto byłby z Bieszczadami tak mocno związany. Magdalena i Mateusz prowadzą bowiem badania na tamtym terenie i przeszli te góry wzdłuż i w szerz każdym szklakiem i nie tylko.
Ich analitycznym umysłom nie umknęło to, że ponad dwa lata temu na naszym insza stories wspomnieliśmy o Dominice i Grzegorzu, którzy podczas swojego wesela zrobili nam piękną niespodziankę z okazji naszej rocznicy ślubu. Datą ślubu Magdy i Mateusza również była nasza rocznica i po raz drugi zostaliśmy wyciągnięci do tańca podczas wesela będąc w pracy! Zakłopotanie w tym przypadku jest równie duże jak radość z faktu, że ktoś może zrobić dla prawie obcych ludzi coś tak miłego. Dzięki temu nigdy nie zapomnimy tego wesela i zawsze z łezką w oku będziemy wspominać tę sytuację. Dziękujemy Wam kochani raz jeszcze za to co dla nas zrobiliście i mamy nadzieję, że zdjęcia, które od nas dostaliście będą Was przenosić w ten piękny czas, którzy przeżywaliście otoczeni swoimi najbliższymi. Czekamy na Bieszczady czyli nie żegnamy się, a mówimy – do zobaczenia! 🙂